Cześć Wszystkim!
Jak powszechnie wiadomo peelingowanie ciała to czynność niezbędna, aby mieć gładkie ciało. Większość z Was pewnie jest zwolenniczkami peelingu kawowego, którego ja osobiście też uwielbiam. Jednak zdarza mi się sięgnąć po coś gotowego, tak dla odmiany i odetchnięcia od zapachu kawy. Zdecydowałam się na ultraujędrniający peeling cukrowy z Bielendy.
Szukając peelingu niestety co drugi zawiera w sobie tą nielubianą przez większość parafinę i to na pierwszym lub drugim miejscu. W końcu trafiłam na Bielendę Golden Oils. Miałam już peeling z tej firmy, ale z tym się nie spotkałam i tej serii nie widziałam wcześniej.
Bielenda Golden Oils ma całkiem niezły skład, gdyż na drugim miejscu znajdziemy olej sojowy, a na trzecim masło Shea. I faktycznie zawiera olej babassu, z pistacji i passiflory, które nie są na samym końcu listy wypełniaczy, lecz stanowią jedne z głównych składników peelingu. Brawo dla Bielendy!
Konsystencja produktu, co było dla mnie ogromnym zaskoczeniem, jest mega zbita, jak prawdziwe masło, które dopiero wyjęliśmy z lodówki! Ciężko wbić w niego palce, ciężko go wydobyć, co dla mnie jest plusem, bo to znaczy, że peeling jest treściwy i wydajny.
Miałam już do czynienia z peelingiem cukrowym od Bielendy, ale ten w porównaniu z moim poprzednikiem, jest bardzo ostry, więc wydaje mi się, że osoby z wrażliwą skórą mogą nie być zadowolone. W niektórych momentach wykonywania masażu tym produktem było to nawet bolesne i musiałam zaprzestać. Zdarzyło się, że na dekolcie skóra była minimalnie podrażniona. Za to nogi i pośladki wygładził celująco! Bardzo podoba mi się fakt, że nałożony na skórę jest aksamitny, jakbyśmy się smarowały masłem z cukrem. Skóra po nim nie jest ściągnięta, jest lekko nawilżona. Oczywiście polecam po nim jakąś oliwkę, lub balsam jeszcze wsmarować.
Odkręcając opakowanie z peelingiem nie byłam zachwycona jego zapachem, jednak po nałożeniu na ciało ten zapach jest niesamowicie wciągający. Na prawdę nie umiem tego wytłumaczyć.
Co do ujędrnienia to się raczej nie wypowiem, bo jestem w trakcie ćwiczeń i skóra sama w sobie stała się bardziej napięta, a poza tym ja w takie obietnice nie wierzę.
Ze swojej strony bardzo polecam ten produkt po pierwsze za skład, po drugie za zapach, po trzecie za konsystencję, a po czwarte za wydajność!
Znacie tą serię Bielendy? Czy pozostaniecie wierne peelingowi kawowemu?
Pozdrawiam
Gabi
ja mam skore wrazliwą, wolę delikatne peelingi :)
OdpowiedzUsuńja też wolę coś delikatniejszego, ale uwielbiam cukrowe peelingi :)
OdpowiedzUsuńmartynatestuje.pl
Wygląda ciekawie ale dla mnie byłby za mocny...
OdpowiedzUsuńJa tez pierwszy raz go widzę :> Ostatnio kupiłam sobie właśnie z bielendy peeling ale z avocado i jagodami acai :)
OdpowiedzUsuńGdzieś go widziałam , ale osobiście go nie posiadam ;)) Może warto go kupić ;)
OdpowiedzUsuńPierwszy raz widzę drogeryjny peeling z tak dobrym składem,jeśli tylko go znajdę od razu kupuję :)) ale się zgrałyśmy z tą Bielendą dziś :D
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie cudeńka do ciała :-)
OdpowiedzUsuńNie używam żadnego gotowego peelingu, ale na tego chyba się skuszę ;)
OdpowiedzUsuńO to chętnie się z nim zapoznam :)
OdpowiedzUsuńBardzo podoba mi się gęsta konsystencja! Taką właśnie lubię
OdpowiedzUsuńJa zwykle używam peelingu kawowego ale ten wygląda ciekawie ;)
OdpowiedzUsuńJa teraz mam peeling z Norela i też jestem nim zachwycona, ale jak go skończę rozejrzę się i za tym -lubie mocne zdzieraki :)
OdpowiedzUsuńTeż uwielbiam peeling kawowy, ale ten niemniej jednak wygląda kusząco :)
OdpowiedzUsuńnie dla mnie, nie lubię mocnych peelingów, wydaje mi się, że wtedy robię krzywd ę mojej skórze, taka delikatnisia ze mnie, ha, ha :)
OdpowiedzUsuńWydaję się fajny! Chętnie wypróbuje :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
http://typical-writers.blogspot.com/
lubie peelingi
OdpowiedzUsuńtrzeba będzie wypróbować, bardzo treściwy :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za obserwację! :* Odwdzięczam się tym samym! :)
wygląda bardzo porządnie! kupię go na pewno :)
OdpowiedzUsuńbielenda ma fajne produkty:) Lubię tą markę:)
OdpowiedzUsuńhttp://jak-wloczykij.blogspot.com/
Mój kochany zapach <3
OdpowiedzUsuńnie miałam, ale kawowy robię sama, tylko strasznie brudzi wannę :/
OdpowiedzUsuńObserwujemy? :)
http://miss-cosmo15.blogspot.com
Duzo dobrego słyszałam o tym peelingu, na pewno kiedyś wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńZaobserwowałam :)
OdpowiedzUsuńHej :) Chciałabym Cię zaprosić a dokładniej - nominować do Liebster Blog Award. Mam nadzieję, że przyłączysz się do zabawy :) http://alexwswieciekosmetykow.blogspot.com/2015/05/liebster-blog-award-2015.html
OdpowiedzUsuń