Witajcie już w czerwcu!
Miałam chwilową przerwę w blogowaniu, za którą Was przepraszam, ale wracam już wracam. Mam trochę planów odnośnie bloga, więc będę się tutaj pojawiać, mam nadzieję, że jeszcze częściej niż dotychczas.
Nie wiem jak Wy, ale kiedyś nienawidziłam czytać książek. Teraz odkrywam, że są tak piękne i mądre książki, że z chęcią je chłonę. Chcę się z Wami podzielić recenzją książki autorstwa Reginy Brett Bóg nigdy nie mruga.
Jest to w zasadzie opowiadanie składające się z 50 lekcji o życiu, które stanowią równocześnie 50 rozdziałów o tym jak nie zwatpić w siebie, w ludzi, jak przetrwać złe chwile. Niesamowite jest to, że po jej przeczytaniu chciałoby się więcej. To co przeczytaliśmy zostaje w głowie, przeżywa się każde słowo , a co najważniejsze skłania do myślenia i wyciąga wnioski. Nie jest to książka typu "Potęga podświadomości", w której mamy z góry w zasadzie narzucone, że cały czas mamy sobie powtarzać jacy to nie jesteśmy silni wewnętrznie i jesteśmy w stanie wszystko przezwyciężyć pozytywnym myśleniem.
Jest to w zasadzie opowiadanie składające się z 50 lekcji o życiu, które stanowią równocześnie 50 rozdziałów o tym jak nie zwatpić w siebie, w ludzi, jak przetrwać złe chwile. Niesamowite jest to, że po jej przeczytaniu chciałoby się więcej. To co przeczytaliśmy zostaje w głowie, przeżywa się każde słowo , a co najważniejsze skłania do myślenia i wyciąga wnioski. Nie jest to książka typu "Potęga podświadomości", w której mamy z góry w zasadzie narzucone, że cały czas mamy sobie powtarzać jacy to nie jesteśmy silni wewnętrznie i jesteśmy w stanie wszystko przezwyciężyć pozytywnym myśleniem.
Ktoś sobie może też pomyśleć, że, a pewnie jakiś katolicki poradnik. Może i przewija się religia chrześcijańska w niej, ale na pewno nie jest to książka, w której ktoś nakazuje nam zawracać tyłek Panu Bogu każdą pierdołą i musimy nieść krzyż męczennika.
Czyta się o sytuacjach z życia wziętych, a przy niektórych fragmentach, czułam się jakbym czytała swoją biografię.
Czyta się o sytuacjach z życia wziętych, a przy niektórych fragmentach, czułam się jakbym czytała swoją biografię.
Poleciłam książkę mojej mamie, która też się nią zachwyca, a wręcz powiedziała, że warto mieć ją w domu i wracać do niej.
Serdecznie Wam tą książkę polecam, a jeśli znacie równie wartościowe opowiadania, książki, a nawet poradniki to z chęcią przyjmę propozycje. :-)
Pozdrawiam
Gabi
Już te kilka fragmentów jest interesujących, a co dopiero cała książka... :)
OdpowiedzUsuńJa jakoś nie przepadam za poradnikami.
OdpowiedzUsuńChętnie przeczytam :) U mnie ostatnio czytany był Cejrowski, Nie wiem czy lubisz, ale czyta się bardzo fajnie :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie sięgnęłam po żadną z jego książek. :) Ale dzięki za propozycję, lubię słuchać go w telewizji, więc po Twojej rekomendacji chętnie sprawdzę jego twórczość.
UsuńTe fragmenty zdecydowanie do przeczytania tej książki. =)
OdpowiedzUsuń*zachęcają
UsuńZachęciły mnie te fragmenty :)
OdpowiedzUsuńhttp://typical-writers.blogspot.com/
Mam ją od dłuższego czasu w planach i na pewno przeczytam.
OdpowiedzUsuńKsiążka w moim typie, chętnie bym przeczytała :)
OdpowiedzUsuńja też nienawidziłam czytać! teraz jak znajdę coś co mnie interesuje to potrafię chłonąć całymi dnami.. :D
OdpowiedzUsuńDo mnie poradniki też średnio przemawiają, ale za ta pozycja się rozejrzę, kto wiem może akurat przypadnie mi do gustu.
OdpowiedzUsuńKsiążki ubóstwiam i nie zamienię ich nigdy na nic innego, koniecznie w papierowych wersjach! Panią Brett znam, przeczytałam z zaciekawieniem i jest to na pewno pozycja godna polecenia, mimo, że może się wydawać, że jest skierowana tylko do osób bardzo wierzących, nic bardziej mylnego! Ze swojej strony polecam "Projekt Szczęście" Gretchen Rubin! :-)
OdpowiedzUsuńPodpisuję się pod wszystkim co napisałaś! Z przyjemnością zerknę na Twoją propozycję, dziękuję. :)
UsuńTeż jestem wielbicielką książek;) Niestety trudno mi znaleźć coś co mnie wciągnie;/ Ty mnie zachęciłaś do tej książki;)
OdpowiedzUsuń