Każdy Twój komentarz czytam, z każdego mam ogromną satysfakcję.
Jeśli podoba Ci się u mnie, dodaj się do obserwatorów.
Na pewno Cię odwiedzę.

sobota, 28 lutego 2015

Śliski temat - oliwki Babydream!

Cześć!
Dziś przychodzę do Was z porównaniem dwóch Rossmanowskich oliwek Babydream. Jedną mam dla mamy przeciwko powstawania rozstępów, a druga pielęgnacyjna dla niemowląt. Prześledzimy skład, dojdziemy mam nadzieję do wniosków, dlaczego jedna z nich jest tańsza o połowę. :)

środa, 25 lutego 2015

A to ci wałek, czyli magiczne papiloty!

Hej Wam!
Tym razem mam dla Was, sposób na loki bez użycia ciepła. A mowa tu o Magicznych Papilotach, lub jak kto woli Magic Leverag Pro.Są to siateczkowe papiloty, w które wciągamy włosy za pomocą specjalnego haczyka. W moim pudełku było 18 spiralek. 9 o dłuższych 25 cm i 9 krótszych 15 cm, plus dwa patyczki z haczykami za pomocą których 'nawijamy' włosy. Stwierdziłam, że na moje włosy będzie to mało, więc zamówiłam od razu dwa opakowania. 

wtorek, 24 lutego 2015

Szczoteczka do twarzy dla wymagającego wrażliwca.


Hej.
Wiem, że jest dużo recenzji na temat sławnej szczoteczki z Rossmana For your Beauty. Ale nie znalazłam recenzji tej szczoteczki, która byłaby zrobiona w kontekście skóry suchej, wrażliwej, naczynkowej i skłonnej do powstawania zaskórników.
Jest to mój pierwszy tego typu produkt, zawsze używałam swoich dłoni do mycia buzi. Przyznam, że nie wyobrażam sobie zmycia całego makijażu jedynie płatkiem kosmetycznym nasączonym płynem micelarnym, ewentualnie mleczkiem. Czuję, że moja skóra jest taka niedomyta. Recenzję piszę po kilku miesiącach od pierwszego użycia szczoteczki.

poniedziałek, 23 lutego 2015

Nie lubię mydła w kostce.

Cześć!
Z nadmiaru mydła w kostce trzeba było wymyślić co z nim zrobić. Cała rodzina zaopatrzona w zapas mydeł na najbliższy rok, już więcej nie chciała. :) Dziś przedstawię Wam jak przeobrazić mydło w kostce na mydło w płynie. W internecie jest kilka proporcji, ale żadna się u mnie nie sprawdziła. Nie wiem od czego to zależy przyznam się szczerze. Za pierwszym razem kiedy rozpuszczałam mydło, miało fajną konsystencję, ale pozostawione na noc zgęstniało, a wręcz stwardniało. Ale od początku.
Czego będziemy potrzebować:
- dwie sztuki mydła w kostce, ja użyłam  Nivea, dokładnie takiego jak na zdjęciu
- gliceryna,
- woda. 
Kostki mydła ścieramy na tarce o grubych oczkach do garnka. Następnie do wiórek mydlanych dodajemy 3 litry wody i 1/3 szklanki gliceryny. Na kuchence roztapiamy mydło. Należy pamiętać, że mydło będzie nam się wydawać bardzo rozcieńczone, jednak one po wystygnięciu zgęstnieje. Jak mydło trochę wystygnie przelewamy do butelki z pompką i gotowe. Konsystencja mydła jest dość gęsta po wystygnięciu co możecie zobaczyć na załączonym filmiku. Poza tym takie mydło wychodzi o wiele taniej, a przecież pachnie równie ładnie i jest go dużo więcej. 
Polecam takie eksperymenty. Dużo pracy nie ma, a bardzo się opłaca.
Pozdrawiam
Gabi

czwartek, 19 lutego 2015

A Ty, czym pachniesz?

Witajcie!Zapachów ciąg dalszy.

Dziś o chcę Wam opowiedzieć o mojej miłości, o miłości od pierwszego "wąchnięcia". Zakochałam się w Aqua di Gioia.
Na samym początku napiszę Wam jakie ma w sobie nuty zapachowe.
Nuta głowy: cytryna, mięta.
Nuta serca: jaśmin, różowy pieprz, peonia.
Nuta bazy: labdanum, drzewo cedrowe, cukier.
Jak można wywnioskować ze składu, jest to orzeźwiający, świeży zapach zdecydowanie bardziej z tych letnich. Po rozpyleniu na ciało wyraźnie czuć zapach cytryny, lecz po jakimś czasie wyłaniają się słodkie nuty, jednak dalej są one świeże. Czuję w nim także coś wodnego.  Aqua di Gioia to intensywne perfumy, które trzymają się cały dzień. Na ubraniach zapach pozostaje dopóki ich nie wypierzemy. Z przeznaczenia są ta perfumy na okres letni, ale ja używam ich cały rok. Flakonik jest klasyczny, zgrabny, bez żadnych udziwnień, jak widać minimalizm jest w cenie.
Moja Aqua di Gioia ma pojemność 50ml, za którą zapłaciłam ok 220zł w drogerii Super-Pharm. Można je upolować w drogeriach internetowych taniej, ale trzeba uważać, bo raz się nacięłam już na takie "oryginały". 

środa, 18 lutego 2015

A co tak ładnie pachnie?

Hej, to znowu ja!

Nie wiem jak Wy, ale ja uwielbiam otaczać się różnymi zapachami. Dziś pokażę Wam jakie są moje ulubione.Zacznę może od wosków do kominków zapachowych. Mam trzy ulubione zapachy do których bardzo często wracam. 

Pierwszy z nich to Black Cherry od Yankee Candle. Wosk w pięknym buraczkowym kolorze i intensywnym, lecz nieprzytłaczającym zapachu. Jest to jeden ze słodszych zapachów, które zdarzyło mi się przetestować. W swojej kolekcji miałam świecę i wosk, zdecydowanie wolę wosk. Po pierwsze świeca nie miała tak intensywnego zapachu, a po drugie miałam wrażenie, że ten olejek zatopiony w wosku nie ulatniał się, a spalał, co nie było fajne. 
Black Cherry polecam tym, którzy lubią lekkie słodkie zapachy.

wtorek, 17 lutego 2015

Śniadanie z grubej...rurki!

Dzień dobry!
Jak powszechnie wiadomo śniadanie to najważniejszy posiłek dnia. Daje nam energię, sprawia, że nasz metabolizm zaczyna się budzić. Dzisiejsza propozycja mojego śniadania jest alternatywą dla wszystkich, którzy nie przepadają za wszelkiego rodzaju płatkami zalanymi cieplusim mlekiem, które przypominają raczej papkę dla dzieci niż owsiankę, a także dla tych którym nie do końca odpowiada smak płatków owsianych.
Swoje śniadanie rozpoczynam od odmrożenia truskawek, najlepsze są w Lidlu. Wyciągam je wieczorem poprzedniego dnia i rano są gotowe do spożycia. Oczywiście można użyć owoców świeżych, jeśli jest lato. Do blendera wsypuję płatki ok 3 łyżki i miksuję do powstania konsystencji mąki. Mogą to być płatki jęczmienne, żytnie, ryżowe czy kukurydziane, może to być mieszanka wszystkich płatków, co lubicie.
Do mąki z płatków dodaję rozmrożone truskawki, łyżkę miodu, trochę mleka i miksuję. Jeśli ktoś nie ma miodu można dodać cukier, ewentualnie ksylitol, sok z agawy, stewię, czegokolwiek używacie. Zdarza mi się czasami słodzić sokiem, albo malinowym, albo aroniowym. Dla urozmaicenia można dodać łyżkę siemienia lnianego, zmieszać różne owoce. Kombinacji jest wiele.
Dlaczego takie śniadanie jest dobre?
Podstawą są płatki, u mnie owsiane, które zapewniają odpowiedni poziom cukru we krwi, dodają energii i zaspokajają głód przez to, że zawierają węglowodany złożone powodujące stopniowe uwalnianie energii. Poza tym są produktem bogatym w rozpuszczalny błonnik pokarmowy, a także w składniki odżywcze takie jak witaminy z grupy B, E, K biotyna, kwas foliowy, cynk fosfor, wapń, potas, żelazo, krzem, magnez, mangan.
O miodzie wiadomo, że dodaje energii, zwalcza wiele zarazków, wspomaga układ immunologiczny.
Zamiast mleka można dodać jogurt naturalny, który będzie świetnie wpływał na naszą florę bakteryjną.
Moja propozycja na owsiankę dla wybrednych, czyli takich jak ja. :) Dzielcie się swoimi przepisami na zdrowe i pełne energii śniadania.
Smacznego! :)
Gabi

poniedziałek, 16 lutego 2015

Zaczytaj się z humorem!

Witajcie znowu! 

Dziś mam dla Was bardzo luźny wpis, a mianowicie propozycję książki pani Hanny Bakuły 'Wnuczkożonka, czyli jak utrzymać laskę'.

Świetna, lekka książka do poczytania na samotne, nudne lub smutne chwile. W sposób przerysowany opowiada o nas, o naszych związkach. Każdy z nas znajdzie w tej książce trochę siebie. Będzie okazja się pośmiać i nabrać dystansu do tego, że nie zawsze musimy być perfekcyjni, bo tak naprawdę nigdy tacy nie będziemy, tak samo nasze związki takie nie będą. W utworze są historyjki w których sklasyfikowani są do różnych gatunków mężczyźni i kobiety, i które ukazują nasze słabości, ale w taki sposób, żebyśmy się z tego śmiali.
Książka pokazuje, że jesteśmy tylko ludźmi. I nasuwa mi się taka myśl, że ile razy zdarza się nam przejmować tym co myślą o nas inni, tak tutaj patrząc z perspektywy czytelnika nie tylko my jesteśmy śmieszni w oczach ludzi i zawsze zdarzy się ktoś kto będzie się z nas śmiał. Dzięki tej lekturze możesz popatrzeć na siebie i nabrać dystans, oczyścić umysł.
Ta książka nie jest jakąś wybitną literaturą, ale przecież nie musimy sięgać tylko po takie dzieła. Potraktuj to jako zaproszenie do oderwania się na chwilę od rzeczywistości i do relaksu.

Chętnie poznam Wasze propozycje książkowe. Znacie tę książkę? Czy wybieracie tylko poważne i mądre książki, czy zdarza Wam się przeczytać coś luźnego? Podawajcie ciekawe tytuły w komentarzach. 
Pozdrawiam
Gabi

czwartek, 12 lutego 2015

Jestem dużym dzieckiem, czy dzieci są takie duże?

Serwus! 

Dziś mam taki trochę nietypowy temat. A mianowicie kupowanie ubrań dla dorosłych w dziale dziecięcym. Chodzi mi tutaj przeważnie o kobiety. Kiedyś szukając z moją mamą prezentu na urodziny dla mojej bratanicy weszłyśmy do H&Mu, jej ulubionego sklepu, kupić sukienkę. Ku mojemu zdziwieniu na metkach widziałam, że są ubrania nawet dla "dzieci" które mają wzrost ok 1m70cm. Nie mówię tu o kupowaniu jakiś słodkich bluzeczek czy tiulowych spódniczek, ale o np bawełnianej koszuli, jedną takich macie na zdjęciu. Czasami w takich działach można znaleźć perełki w bardzo dobrych cenach i nierzadko te ceny są niższe niż w dziale dla kobiet, a jakość przecież i materiał też jest ok. Jest tylko jeden mankament, wyglądam trochę dziwnie niosąc stertę dziecięcych ubrań do przymierzalni. 
Ja w swojej szafie mam kilka zdobyczy z działu dziecięcego.  A Wy? :)
Pozdrawiam 
Gabi

środa, 11 lutego 2015

Nawilżanie przede wszystkim!!



Siema witam! siema cześć!

Co prawda sezon się kończy, ale postanowiłem napisać recenzje nawilżacza firmy HB UH1090, który zakupiłem tuż przed zima.

Przy wyborze kierowałem się tym, żeby nawilżacz miał funkcje jonizacji powietrza, która podobno działają korzystnie na nas, chociaż dokładnie nie wiem jak (ale wieże ze tak!). Urządzenie posiada:
  • pilot co jest super sprawa, który moim zdaniem działa bardzo dobrze, tzn lepiej niż sam panel dotykowy na nawilżaczu
  • higrostat
  • trzy moce nawilżania
  • elektroniczny timer
  • funkcje ciepłej mgiełki
Na temat samego nawilżacza mogę powiedzieć, że używam go na najsłabszym poziomie mocy ponieważ, jest to wystarczająco. Wole włączyć go na dłużej i mieć równomiernie nawilżone niż żyć we mgle i jednak zbędnej wilgoci. Znajduje się w nim ogromny pojemnik na wodę, który przy napełnieniu do pełna wystarcza spokojnie na cztery noce po 5 godzin pracy. W nawilżaczu możemy zadać konkretna wartość wilgotności otoczenia po której, urządzenie będzie się automatycznie włączać. Efekt funkcji ciepłej mgiełki działa skutecznie, chociaż nie widzę sensu używania. Niestety ale dotykowy panel na urządzeniu nie działa zbyt dobrze, ale to nie problem, bo pilot działa rewelacyjnie.

Powiem szczerze ze nie wyobrażam sobie mieszkania w zimie bez nawilżacza elektrycznego, bo wiem z doświadczenia ze te na kaloryfer nic nie dają... Normalnie gdy nie włączę urządzenia w nocy to budzę się żeby napić się wody, a mimo to wstaję z 'kapciem' w buzi i ciężka głową. 

Tak więc! Uważam że w tym przypadku droższe znaczy lepsze oraz zachęcam do używania nawilżacza. 

A Wy co myślicie na ten temat. Warto nawilżać czy nie?! 



Patryk 
Piona !

wtorek, 10 lutego 2015

Z nimi mi do twarzy, czyli ulubione kremy!

Witajcie!

Dziś zbiorcza recenzja ulubionych kremów do twarzy. Przeznaczone są do skóry suchej i wrażliwej, czyli idealne dla mnie. 
Na pierwszy rzut idzie coś, z czym jestem związana od dłuższego czasu, a mianowicie Retimax. W zasadzie to nie krem tylko maść ochronna z witaminą A. Jak wiadomo witamina A odpowiada za prawidłowy stan nabłonków skóry i wzmaga odporność na zakażenia ropne. W maści jest pochodna ten witaminy, która działa natłuszczająco, ochraniająco i odżywczo. Wszystko się zgadza. Kiedy mam przesuszoną skórę, potrafi ją pięknie nawilżyć. Suche skórki na nosie od jego wycierania podczas kataru? Retimax jest wtedy niezastąpiony. Nie jest to maść do stosowania na dzień, chyba, że nie wychodzicie z domu. Pod makijaż się nie nadaje, gdyż zostawia tłusty film na twarzy. Ja stosuję go na noc, a  rano mam odżywioną i gładką skórę. Zapach średni, ale działanie przewyższa wszystko. Cena ok 2,50 zł za 30 g produktu, dostępny w każdej aptece.

Drugi ulubieniec to przypadkowy zakup. Zapomniałam na wyjazd wziąć swojego Retimaxu. Niestety zdarzyło się tak, że dopiero na miejscu zdałam sobie z tego sprawę. Okazało się, że we Włoszech nie mają maści z witaminą A, co mnie totalnie zaskoczyło, więc pani farmaceutka zaproponowała mi krem z firmy La Roche - Posay Hydreane Extra Riche. Cudowny krem do stosowania na noc i na dzień. Bardzo dobrze nawilża. Nie do końca nadaje się do stosowania pod makijaż, gdyż zostawia tłusty film, choć po dłuższym czasie wchłania się, więc jeśli się nie spieszycie to możecie spróbować, lecz nie obejdzie się bez przypudrowania. Bardzo delikatnie pachnie, dobrze się rozprowadza. Przeznaczony jest do skóry bardzo suchej. Cena ok 50 zł za pojemność 40 ml. Myślę, że dostaniecie go w większości aptek. 




Trzeci i ostatni krem to Pharmaceris A, lekki krem głęboko nawilżający, z SPF 20. Przeznaczony do skóry nadwrażliwej, podatnej na alergię, z tendencją do odwodnienia i przesuszania.  Nie jest najlepszym na świecie nawilżaczem, ale za to nadaje się jako baza pod makijaż i takie też ma przeznaczenie. Ja stosuję go tylko na dzień. Jego ogromną zaletą jest to, że posiada filtr przeciwsłoneczny. Jest bardzo wydajny, delikatnie pachnie, nie podrażnia, ładnie się rozprowadza. Czego chcieć więcej.  Za cenę ok 35 zł dostajemy 50 ml kremu, w wygodnym opakowaniu z pompką i tłokiem, dzięki czemu mamy pewność, że krem jest zużyty do cna. 




Jeśli też jesteście posiadaczką skóry wrażliwej i suchej, to serdecznie polecam Wam te kremy. Jeśli znacie dobre kremy nawilżające, to chętnie się o nich dowiem. Piszcie. 
Pozdrawiam 
Gabi 

niedziela, 8 lutego 2015

Buraczana szklanka zdrowia!

Witam!
Dziś mam dla Was pyszny buraczano-owocowy sok. 
Zazwyczaj buraki spożywamy pod dwoma postaciami, albo barszczyku wigilijnego z uszkami, albo ćwikły z chrzanem do niedzielnego kotleta. Dziś mam jego nietypową wersję, czyli sok. 
A oto składniki: 
- jeden duży surowy, obrany burak,
- jedna pomarańcza,
- jedno jabłko. 
Buraka i jabłko przepuszczamy przez sokowirówkę i wyciskamy sok z pomarańczy. Otrzymane soki z sokowirówki mieszkamy z niewyciśniętym sokiem pomarańczowym i voila! Tylko należy pamiętać, aby odczekać ze spożyciem soku ok 1-2h.  
Sok z buraków bogaty jest w witaminę C i witaminy z grupy B, oraz nasycony substancjami mineralnymi. Żelazo w soku z buraków jest wysoko przyswajalne i bardzo dobrze wpływa na nasze czerwone krwinki. Dlatego jeśli cierpicie na anemię to polecam. W dwóch słowach - samo zdrowie. 
Smacznego! 
Pozdrawiam
Gabi :)

sobota, 7 lutego 2015

Olej kokosowy - hit czy kit?

Hej, hej!

Dziś biorę pod lupę legendarny olej kokosowy. Opowiem Wam trochę o moich spostrzeżeniach i odczuciach jakimi go darzę.
Mój olej kokosowy jest firmy EFAVIT, oczywiście nierafinowany, tłoczony na zimno. W słoiczku mam 200 ml produktu.  Wiele się o nim naczytałam, same dobre opinie i moja natura kobieca oczywiście dała o sobie znać i pobiegłam do najbliższego sklepu zielarskiego i kupiłam!
Teraz trochę o samym oleju. Ma stałą konsystencję, lecz po nałożeniu na dłoń bardzo szybko się rozpuszcza. Pachnie obłędnie, wysmarowana nim miałam ochotę się ugryźć. :) Olej kokosowy ma świetnie nawilżać, dzięki swoim właściwościom antybakteryjnym ma walczyć z niedoskonałościami skóry. Ma także zastosowanie w kuchni, można na nim smażyć, dodawać do różnych potraw, uznawany za najzdrowszy olej świata. Ale skupmy się na kosmetycznych właściwościach i jego zastosowaniu. A więc jako "ciekawskie jajo" musiałam wszystko sprawdzić i najpierw zaczęłam stosować go na noc zamiast kremu, bo jako posiadaczka skóry suchej i ze skłonnościami do niedoskonałości myślałam, że będzie idealny. No niestety się nie sprawdził. Nie robił kompletnie nic, a myślalam, że będzie zamiennik mojego Retimaxu. Co prawda skóra nie była jakaś strasznie przesuszona, ale oczekiwałam, że ładnie natłuści mi skórę i przyspieszy gojenie się zmian na skórze. Tak się jednak nie stało. Nie zrażając się stwierdziłam, że wypróbuję go do zmywania makijażu, bo ponoć się sprawdza. O matko, w życiu się tak nie namęczyłam przy demakijażu! Do tego piekły mnie oczy i wszystko widziałam niewyraźnie. Myślę okej, dam mu jeszcze jedną szansę, jako, że to olej naturalny i powinien ładnie nawilżać i pachnieć wiórkami kokosowymi. Innymi słowy miał mieć zastosowanie jak oliwka. Wszystko ładnie pięknie do czasu, po kąpieli ładnie się rozsmarowywał, cudownie pachniał, ale tylko chwilę. Później na mojej skórze się chyba utleniał i bardzo brzydko pachniał, tak dusząco, co go zdyskwalifikowało totalnie! Do trzech razy sztuka i do trzech razy klapa!

Osobiście nie polecam, ale może ja coś źle robiłam, może kiepska firma. Nie wiem. Koniecznie napiszcie czy używałyście i jak się Wam sprawdzał. Jestem bardzo ciekawa Waszego zdania.
 Do następnego.
Gabi :)

czwartek, 5 lutego 2015

Nie bój się zmiany na lepsze?!

Hej! 
Moja pierwsza recenzja: żel - krem do mycia twarzy Nivea. 
Nie znalazłam nigdzie opinii konkretnie tego żelu (nie ma napisu na tubce Aqua Effect), więc postanowiłam sama ją napisać, może komuś się przyda.
Jako posiadaczka cery wrażliwej i bardzo suchej niechętnie eksperymentuję z żelami do twarzy. Jeden wysusza, drugi niedokładnie myje, trzeci kompletnie nie robi nic, itd... Zdecydowałam się zdradzić swój Iwostin Sensitia i padło na żel-krem firmy Nivea.
Co nam obiecuje producent? Głęboko oczyszcza i nawilża, łagodzi skórę dzięki swojej delikatnej formule, łagodnie pielęgnuje dzięki formule z olejkiem migdałowym. Konsystencja żelu jest dość gęsta, biała, mazista, ma zapach typowego kremu Nivea w granatowej puszce, czyli całkiem przyjemny. Jest dostępny pewnie we wszystkich Rossmanach i Super-Pharmach, Za cenę ok 10 zł dostajemy 150 ml produktu w wygodniej różowej tubce.
Do końca zdyskwalifikować go nie mogę, bo oprócz tego, że praktycznie nie myje to reszta się zgadza. Nawilża, skóra po myciu nie jest ściągnięta. Z podkładem sobie kompletnie nie radzi.Odczucie po nałożeniu na twarz jest takie jak rozsmarowywanie kremu na niewytartą skórę, nieprzyjemnie. Po umyci na mokro twarzy tym żelem muszę dodatkowo przemyć twarz wacikiem z płynem micelarnym, który powinien być czysty po umyciu żelem! Muszę wspomnieć o tym, że żelu używałam razem z manualną szczoteczką do twarzy i samymi dłoniami, w obu przypadkach efekt ten sam. 
Jeśli nie szukacie wymagającego żelu do mycia twarzy, który nie będzie wysuszał, a dobrze nawilżał to polecam. Dla bardziej wymagających, dla tych którzy szukają lepszego oczyszczenia twarzy radzę zainwestować w coś innego. 

A Wy używałyście tego żelu, jakie macie odczucia? Polecajcie swoje ulubione żele do mycia twarzy. Piszcie w komentarzach. 
Pozdrawiam Gabi :)




środa, 4 lutego 2015

HDK czyli wysoka wartość moralna!

Witajcie!
Dziś po raz pierwszy życiu byłem oddać krew. Oddawałem w mobilnym centrum krwiodawstwa, przy okazji zgarnąłem kupon do kina Helios dla dwóch osób, z którym bilet kosztuje 12zł. A po za tym to czuje się dobrze nie tylko fizycznie, ale wiedząc że zrobiłem dobry uczynek dla społeczeństwa.
Powiem tak, podczas samego oddawania krwi miałem moment kiedy zakręciło mi się w głowie, ale było to niegroźne. Personel miły z głową na karku, który faktycznie dba o nasze bezpieczeństwo. Na dodatek nasza krew jest dokładnie badana, więc przy okazji robimy komplet badań, których kopie możemy otrzymać na miejscu lub sprawdzić za kilka dniw internecie na stronie RCKiK. I to jest mało! Dostajemy dzień wolny od pracy lub szkoły. 
W wielu miastach, po oddaniu pewnej ilości jeździmy za darmo komunikacja miejska. Dostajemy rabat na leki.
A więc warto ponieważ nigdy nie wiadomo co się w naszym życiu wydarzy...



Co myślicie i jakie macie doświadczenia związane z krwiodawstwem ?








Patryk
Piona !

Cześć Wszystkim!

Tu Gabriela i Patryk. Mamy nadzieję, że będziemy się tu często spotykać. Pokażemy Wam co my lubimy. Będziemy o siebie dbać, konfrontować świat faceta i kobiety. Zahaczymy o dobrą, zdrową kuchnię, ciekawostki ze świata techniki, urody i DIY...