Każdy Twój komentarz czytam, z każdego mam ogromną satysfakcję.
Jeśli podoba Ci się u mnie, dodaj się do obserwatorów.
Na pewno Cię odwiedzę.

środa, 14 października 2015

Wulgarny typ, czyli Grey oczami Greya...

Twórczość pani E. L. James ma swoje przysłowiowe 5 minut. Kuje żelazo póki gorące, nikogo to nie dziwi. Dziś będzie właśnie o jej "twórczości", czyli o nowej odsłonie Pięćdziesięciu twarzy Greya.

Kupując książkę miałam nadzieję, że będzie się ją tak samo szybko czytało jak te części pisane z perspektywy Anastasi Steele. Oczywiście tak było, ale z wielkim ALE... Nie wiem czy to wynika z tłumaczenia na język polski, czy faktycznie autorce o to chodziło, ale ogromny minus za mało wysublimowane słownictwo. Ja wiem, że czasem trzeba nazwać rzeczy po imieniu, ale pan Grey ma mocno ograniczone słownictwo, szczególnie przy opisywaniu ciśnienia w jednej części swojego ciała. Książka jest po prostu wulgarna, a ponadto pokazuje faceta, który myśli nie głową, ale tylko i wyłącznie swoimi potrzebami fizjologicznymi.
Śmiem twierdzić, iż dziewczynki poniżej 16 roku życia przerabiając takie czytadło mogą mieć zaburzony obraz prawdziwego mężczyzny. Ja wiem, że to fikcja, i że to wszystko jest wymyślone, ale ja sama się potrafiłam złapać na myśleniu, czy faktycznie tacy faceci istnieją, czy jest to możliwe, że ktoś jest aż tak zepsuty?

Zaletą niewątpliwie pomysłu napisania książki z perspektywy Greya jest możliwość poznania samego Greya i jego historii ciut głębiej. Jest to pomocne przy zrozumieniu dlaczego bohater ma takie problemy z samym sobą. Widać bardziej zmianę, widać jak dobry wpływ na kogoś może mieć ktoś do kogo żywi się uczucia.
Moje odczucia po przeczytaniu tej książki niewątpliwie klasyfikują się w kategorii przygody jednorazowej. Mało ambitne dzieło, które momentami, a szczególnie w przeciągu ok 100 pierwszych stron, czytało się dosyć niesmacznie. Mimo wszystko nie żałuję, że ją przeczytałam i mam wyrobione własne zdanie. Z ciekawości zerknęłam kiedyś na recenzję innych czytających ten "bestseller" i czułam jakby ktoś czytał w moich myślach i wszystkie moje refleksje skupił w swojej recenzji. 
Przeczytałaś lub przeczytałeś książkę? Podziel się opinią w komentarzu. 
Pozdrawiam
Gabi

6 komentarzy:

  1. ja uwielbiam wszystkie części, ale fakt nie jest to literatura ambitna :) ale ja nie takiej szukam, wystarczy mi ambitne czytanie o biologii komórki na studiach.. Grey idealny na rozluźnienie :D nie rozumiem jednak dziewczyn, które piszą że chciałyby takiego faceta..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie słyszałam opinii o tym, że któraś z dziewczyn chciałaby mieć takiego Greya, ale jestem pewna ,że w dużej mierze chodzi o kasę a nie o niego samego. :)

      Usuń
    2. z tego co czytałam na różnych stronach na fb to chodzi im raczej o predyspozycje do seksu w pokoju zabaw hah :D

      Usuń
  2. Po tym co napisałas tym bardziej nie ciągnie mnie do tej części... Znudziła mnie pierwsza, przy drugiej przerzucałam co którąś stronę, a przy trzeciej już zasypiałam. Opisy stosunków, numerków jak zwał tak zwał są wyjątkowo powierzchowne i lepiej sobie włączyć pornola. Jeśli chodzi o sam typ człowieka fajne studium psychologiczne. ;) szkoda, że autorka nie skupiła się na tej sferze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I tak jest więcej opisu samego Greya w tym wydaniu niż w pierwszej części. Jeśli chodzi o opisy, to wydaje mi się, że tłumacz się nie postarał i śmiem twierdzić, że w oryginale to wszystko jakoś lepiej wypada....

      Usuń