Każdy Twój komentarz czytam, z każdego mam ogromną satysfakcję.
Jeśli podoba Ci się u mnie, dodaj się do obserwatorów.
Na pewno Cię odwiedzę.

sobota, 7 lutego 2015

Olej kokosowy - hit czy kit?

Hej, hej!

Dziś biorę pod lupę legendarny olej kokosowy. Opowiem Wam trochę o moich spostrzeżeniach i odczuciach jakimi go darzę.
Mój olej kokosowy jest firmy EFAVIT, oczywiście nierafinowany, tłoczony na zimno. W słoiczku mam 200 ml produktu.  Wiele się o nim naczytałam, same dobre opinie i moja natura kobieca oczywiście dała o sobie znać i pobiegłam do najbliższego sklepu zielarskiego i kupiłam!
Teraz trochę o samym oleju. Ma stałą konsystencję, lecz po nałożeniu na dłoń bardzo szybko się rozpuszcza. Pachnie obłędnie, wysmarowana nim miałam ochotę się ugryźć. :) Olej kokosowy ma świetnie nawilżać, dzięki swoim właściwościom antybakteryjnym ma walczyć z niedoskonałościami skóry. Ma także zastosowanie w kuchni, można na nim smażyć, dodawać do różnych potraw, uznawany za najzdrowszy olej świata. Ale skupmy się na kosmetycznych właściwościach i jego zastosowaniu. A więc jako "ciekawskie jajo" musiałam wszystko sprawdzić i najpierw zaczęłam stosować go na noc zamiast kremu, bo jako posiadaczka skóry suchej i ze skłonnościami do niedoskonałości myślałam, że będzie idealny. No niestety się nie sprawdził. Nie robił kompletnie nic, a myślalam, że będzie zamiennik mojego Retimaxu. Co prawda skóra nie była jakaś strasznie przesuszona, ale oczekiwałam, że ładnie natłuści mi skórę i przyspieszy gojenie się zmian na skórze. Tak się jednak nie stało. Nie zrażając się stwierdziłam, że wypróbuję go do zmywania makijażu, bo ponoć się sprawdza. O matko, w życiu się tak nie namęczyłam przy demakijażu! Do tego piekły mnie oczy i wszystko widziałam niewyraźnie. Myślę okej, dam mu jeszcze jedną szansę, jako, że to olej naturalny i powinien ładnie nawilżać i pachnieć wiórkami kokosowymi. Innymi słowy miał mieć zastosowanie jak oliwka. Wszystko ładnie pięknie do czasu, po kąpieli ładnie się rozsmarowywał, cudownie pachniał, ale tylko chwilę. Później na mojej skórze się chyba utleniał i bardzo brzydko pachniał, tak dusząco, co go zdyskwalifikowało totalnie! Do trzech razy sztuka i do trzech razy klapa!

Osobiście nie polecam, ale może ja coś źle robiłam, może kiepska firma. Nie wiem. Koniecznie napiszcie czy używałyście i jak się Wam sprawdzał. Jestem bardzo ciekawa Waszego zdania.
 Do następnego.
Gabi :)

3 komentarze:

  1. Odpowiedzi
    1. A dlaczego rafinowany, skoro on ma mniej właściwości odżywczych od nierafinowanego?

      Usuń
  2. Bardzo fajny wpis. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń