Pewnie wiele z Was ma podobny problem do mojego, rzęsy proste jak drut. Kupowanie tuszy podkręcających mało daje, albo efekt utrzymuje się przez bardzo krótki czas.
Oczywiście jest zalotka, która jak najbardziej pomaga, aby rzęsy w końcu były pięknie podkręcone, ale wszystko jest ładnie dopóki nie nałoży się ulubionego tuszu. I tak w kółko.
Przez przypadek odkryłam dobrą metodę, aby rzęsy były pięknie podkręcone, a efekt utrzymał się cały dzień.
Pierwszą zasadą jest, aby od razu po umyciu twarzy nie podkręcać rzęs zalotką, bo zaraz rzęsy się wyprostują, Muszą być po prostu suche! Dopiero wtedy można zacząć je podkręcać. Co do zalotki to nie jestem w stanie stwierdzić czy jest różnica między drogą, a tanią zalotką. Ja swoją kupiłam wieki temu i dokupuję jedynie gumki. Do tej pory służy mi i nie czuję potrzeby inwestowania w nową.
Następnym krokiem jest nałożenie na rzęsy tuszu wodoodpornego, który
pomoże im utrzymać skręt zrobiony za pomocą zalotki.Dosłownie odczekujemy 10 sekund i bierzemy nasz ulubiony tusz niewodoodporny i malujemy rzęsy. W zasadzie na tym etapie tusz, którego używamy jako drugiego może być jednym z tańszych tuszy. Malowanie drugiej warstwy rzęs tuszem zwykłym, sprawia, że późniejsze zmywanie odbywa się nieco lepiej, niż w przypadku gdybyśmy miały zaaplikowany tylko ten wodoodporny.
bez użycia zalotki. i zwykłym z użyciem zalotki
Ja widzę ogromną różnicę i bardzo mi taki efekt odpowiada.
Może macie sprawdzone sposoby na trwałe podkręcanie rzęs?
Dzielcie się poradami dla opornych.
Pozdrawiam
Gabi
dobra zalotka to podstawa! :) obserwuję! :)
OdpowiedzUsuńRóżnica jest ogromna w efekcie, pomiędzy tymi dwoma sposobami malowania :)
OdpowiedzUsuńRaczej nie zdarza mi się malować bez zalotki i tuszu wodoodpornego, ale jak muszę to mam taki efekt jakbym była jakimś laikiem w tej kwestii i tak się czuję. :)
Usuń